sobota, 31 sierpnia 2013

Rozdział 23

W ostatnim rozdziale :
Poczułam rękę na ramieniu. Odwróciłam głowę. Był to Kamil. Zdjęłam słuchawki. .
- Czego słuchasz ? - Zaciekawiony zapytał.
- Vavamuffin. Nie możesz spać ?
- Mógł bym zapytać Ciebie o to samo. Masz ochotę na kakałko ? - Pomachał brwiami.
- Na kakao ? Zawszę !
Już za chwilkę Kamil siedział koło mnie. Zaczęliśmy oglądać film. Udało się namówić chłopaka na „Trzy metry nad niebem”. Jednak w połowie zasnęłam, bo obudziłam się rano w łóżku.
**
Wstałam i poszłam do kuchni. Nikogo nie był. Na stole zobaczyłam kanapki, ucieszyłam się, bo byłam głodna. Usiadłam przy stole w kuchni i zaczęłam jeść. Obok mojego talerza, leżał mój telefon i karteczka od mamy:
Dzień dobry Oluniu !
Jeżeli to czytasz, najwyraźniej wstałaś. Tu masz śniadanie, smacznego ! O 14 przyjdzie po Ciebie Łukasz.
- Mama ♥

Spojrzałam na zegarek w telefonie, była 12, więc miałam jeszcze trochę czasu na ogarnięcie. Dokończyłam śniadanie i poszłam do łazienki. Wzięłam poranny prysznic, umyłam zęby. W szlafroku poszłam do pokoju po ubrania. Z tego względu, że idziemy gdzieś z Łukaszem postanowiłam doprowadzić się do ładu. Przez ostatni czas chodziłam tylko w piżamie. Wcisnęłam się w moje beżowe rurki, do tego założyłam szaro-brązową koszulkę, a na to biały sweter. ( Mniej więcej tak wyglądałam http://www.makelifeeasier.pl/img/image/DSC_0190(4).jpg ) Włosy tylko rozczesałam, zrobiła sobie lekki codzienny make-up. Z ledwością odłożyłam cień, kiedy usłyszałam dzwonek do dziwi. Szybko pobiegłam otworzyć Łukaszowi.
- Hej kotek. - Pocałowałam go w policzek.

- No hej. - Przytulił mnie.
- Gotowa ?
- Tak tylko ubiorę buty i kurtkę.
- To ubieraj.
Pobiegłam do pokoju po kurtkę i torbę. Szybko wrzuciłam do niej błyszczyk, tusz do rzęs, portfel i telefon. Wróciłam do przedpokoju i zobaczyłam przyjaciela Łukasza – Marcina. Przywitałam się i ubrałam buty i płaszcz. Zamknęłam dom.
- To gdzie mnie zabieracie ? - Zapytałam wsiadając do auta.
- Tak naprawdę nie mam konkretnych planów, chcę spędzić z Tobą czas.
- A co z Ma.. - Tu Marcin mi przerwał.
- Ja po drodze wysiadam na dworcu. - Wydał się zły.
- Jedziemy do Wrocławia ?
- Tak.
- Zajedziemy po drodze na zakupy ? - Zrobiłam słodkie oczka, wręcz błagałam jak mała dziewczynka.
- Ohh.. Niech Ci będzie. Może zadzwonimy po Kornele ?
- Co ? Po jaką Kornele. - Nie byłam pewna o kogo mu chodzi, cały czas wszystko widzę jak przez mgłę.
- Siostrę Kamila, kojarzysz ?
- Aaa.. Jasne.
Po drodze zajechaliśmy po Kornele, siedziałam jak na gwoździach. Nadal jestem w lekkim szoku, że mieszkam u Bednarka i chodzę na zakupy z Korni..
Zajechaliśmy jeszcze na stację odstawić Łukasza. Później prosto pojechaliśmy do centrum.
Weszłyśmy do „H&M”, Kornela poszła patrzeć na sukienki. Ja jednak przystanęłam, zaczęła boleć mnie głowa, naprawdę mocno, zrobiło mi się ciemno w oczach.. Słyszałam tylko głos Łukasza.
BLOG JEST CAŁKOWITĄ FIKCJĄ LITERACKĄ   

____________________________________

Nic nie obiecuję, ale postaram się dodać następny jutro. Może jeszcze przez ten tydzień rozdziały będą częściej niż w weekendy, jednak nie obiecuje !
Generalnie chciałam wam podziękować z całego serca za ponad 8 tyś wyświetleń !! Nie zdajecie sobie sprawy ile to dla mnie znaczy ! ♥

czwartek, 29 sierpnia 2013

Rozdział 22

W ostatnim rozdziale :

Leżałam w łóżku i starałam sobie coś przypomnieć, jednak ból głowy był tak silny, ze nie mogłam.. Nagle zobaczyłam, że dziwi do mojej białej szpitalowej sali otwierają się. Zobaczyłam jakiegoś chłopaka.. Był mi bardzo znany.. Te piękne ciemne oczy... Skądś je kojarzę, tylko skąd ?! Nagle dostałam olśnienia !
- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA. - Zaczęłam krzyczeć, a Bednarek uspokajać. Rozumiecie.. To ten Bednarek, przyszedł do mojej sali ! . - To ty jesteś ten Kamil. Bożee.. - Zrobiło mi się słabo..
- Czyli jednak nie pamiętasz ?
- Pamiętam.. - Ożywił się . - Kamilu, byłeś w „Mam Talent”, zająłeś 2 miejsce. W BnG Twoja drużyna wygrała. Nie da się ciebie zapomnieć. - Zwiesił głowę..
- Jednak da. - Posmutniał.
- Zrobisz sobie ze mną zdj ? - Palnęłam jak głupia..
- Olu będzie jeszcze wiele okazji, spokojnie.
- Boooże.. - Wryło mnie. - Ty znasz moje imię ?!
- Tak głuptasie. - W tej samej chwili do sali weszła cała moja ferajna. Zobaczyłam mojego ukochanego Łukasza.
**
Mama podeszła do mojego łóżka. Poprawiła krzesło i usiadła przy mnie, głaszcząc mnie po głowię.
- Lekarz powiedział, że jeżeli wszystko będzie dobrze wypiszą Cie za 2/3 dni. - Na twarz mamy pojawił się uśmiech.. Dobra, wszyscy sztucznie się uśmiechali, oprócz Hanki – jednak to normalka – i Bednarka – nie wiedzieć czemu cały czas miał łzy w oczach..
- Łukasz mogę Cie na chwilkę, na osobność ? - Bednarek wstał i wyszedł, za nim mój wspaniały chłopak. Nie wiedzieć dlaczego wszyscy byli sztuczni..

* 3 dni później*

Wyszliśmy ze szpitala. Mama powiedziała, że jedziemy do domu Bednarka.. Rozumiecie ? Dom Kamila.. Będę mieszkać u Bednarka.. Mama już nie długo jedzie, tak samo Łukasz. Hanka wróciła już do akademiku, więc jestem skazana z Kamila. Jednak nie mam nic przeciwko.
Weszliśmy do domu. Moim oczom ukazał się niewielki salon. Był w ciepłej tonacji czerwieni połączonej z szarością. Moją uwagę przyciągnęło kilka zdjęć z okresu SGM. Brakowało mi Szymona i Kuby.. Naprzeciwko mnie było wielkie okno z wyjście do ogródka, przy którym stał fortepian.
- Fortepian ! - Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, usiadałam przy pianinie i zaczęłam grać.
- Oo.. Ola spryciula umie grać. - Kamil usiadł przy mnie i zaczęliśmy grać w duecie.
- Ola się nie chwaliła ? W gimnazjum startowała w konkursach, zdobywała wysokie miejsca. - Zarumieniłam się.. Nie lubiłam kiedy mama wspominała o tym..
- No, no no. - Kamil pomachał brwiami.
Graliśmy tak jeszcze przez 20 minut, jednak musiałam się rozpakować. Kamil zaprowadził mnie do pokoju.. Był bardzo znajomy, aż za bardzo.. Sama nie wiek skąd go znałam. Tak generalnie, nie wszystko mi się układało w głowię.. Coś świtało, ale jednak nie do końca. Łukasz zrobił się jakiś chłodny, a znowu nie znany Kamil tak bliski jak nikt wcześniej... W pokoju była większa część moich rzeczy..
Było już późno. Położyłam się spać. Jednak nie mogłam zasnąć, spałam z mamą. Ona zasnęła, dlatego po cichu wyszłam z pokoju. Poszłam do salonu. Zobaczyłam leżący koc na kanapie, obok niego mój pomarańczowy laptop. Wzięłam koc, przykryłam się, na nogi położyłam laptopa. Podłączyłam do niego słuchawki i włączyłam muzykę. Najpierw wybrałam
Bas Tajpan - „Trzy życzenia”. Weszłam na facebooka, dawno mnie tu nie było.. 150 powiadomień, 3 zaproszenia do znajomych i 2 wiadomości.. Kiedyś zwariuję z tym spamem.
Poczułam rękę na ramieniu. Odwróciłam głowę. Był to Kamil. Zdjęłam słuchawki. .
- Czego słuchasz ? - Zaciekawiony zapytał.
- Vavamuffin. Nie możesz spać ?
- Mógł bym zapytać Ciebie o to samo. Masz ochotę na kakałko ? - Pomachał brwiami.
- Na kakao ? Zawszę !
Już za chwilkę Kamil siedział koło mnie. Zaczęliśmy oglądać film. Udało się namówić chłopaka na „Trzy metry nad niebem”. Jednak w połowie zasnęłam, bo obudziłam się rano w łóżku.


BLOG JEST CAŁKOWITĄ FIKCJĄ LITERACKĄ  
________________________________________

Chciałam dodać tutaj krótkie info. Z tego względu, że wakacje się kończą, pomyślałam, że rozdziały będą się pojawiać na weekend (piątek, sobota i niedziela. ) Chyba, że będę miała czas w tygodniu, to wtedy będą dodatkowe rozdziały. ;) 

wtorek, 27 sierpnia 2013

Rozdział 21

W ostatnim rozdziale :
Wsiedliśmy do auta, wybraliśmy kierunek Lipki. Była dopiero 16, ale jak na zimę, było już bardzo ciemno. Kamil jechał powoli, jednak przed auto wyskoczyła nam sarna. Kamil nie zdążył zahamować, dlatego stała się ominąć zwierzę. Cała i zdrowa sarenka uciekła do lasu, jednak ja poczułam uderzenie i potworny ból głowy. Popatrzałam jeszcze w piękne oczy Kamila..
**
Otworzyłam oczy, wszystko było bardzo mocno zamazane.. Widziałam zarys jakiejś twarzy i białe tło.. Kiedy obraz zaczął mi się wyostrzać, spostrzegłam też moją siostrę – Hanie – i siedzącego obok niej mojego kochanego Łukasza. Twarzom, którą widziałam była twarz mojej mamuni.
- Olaa.. Hallo. Słyszysz mnie ? - Usłyszałam głos mamy.. Przytuliła mnie, a Hania powiedziała
- To ja zawołam lekarza.. Aaa.. I dupka. - O kim ona mówiła ?! Nic nie rozumiałam..
Do sali wszedł lekarz.
- Witaj wśród żywych.. - Zaśmiał się, jednak inni milczeli jak zaklęci.
- Patrz na palec. - Zaczął mi machać palcem przed nosem, podążałam za nim wzrokiem.
- Yhym. Wszystko gra, boli Cie coś ?
- Tak, bardzo głowa.
- Masz ranę. Pamiętasz co się wydarzyło ?
- Nie do końca.. - Zastanowiłam się.
- Dobrze.. Porozmawia z Tobą pani psycholog. - Zdziwiłam się..
**
- Ona chyba Cie nie pamięta Roooomeeeeo. - Zadrwiłam z niego.
- Hanka, uspokój się ! - Matka jak zawsze próbowała mnie „poskromić”
- Jeżeli to prawda ? Nasze wspólne wieczory ? Do cholery, po co namawiałem ją na tą trasę ?! - Oparł się łokciem o ścianę. Z jego oczu poleciały łzy. Chyba naprawdę kochał moją siostrę, a ja byłam dla niego taka chamska..
- Udało nam się ustalić, że Aleksandra pamięta wszystko, jednak zapomniała Pana Kamila.. - Tutaj naszemu „Maczo” zrzedła mina.. - Ola pamięta wszystkie sytuacje, zdarzenia, jednak myśli, że przeżyła je z jakimś Łukaszem. - Tutaj Kamilowi poleciały krokodyle łzy, a Łukasz wytrzeszczył oczy.. Mi samej zrobiło się żal Kamila, jednak po części mnie, wredną Hankę to śmieszyło..
- Proszę jej przez jakiś czas nie uświadamiać.. Leżała w śpiączce 2 tygodnie. - Lekarz westchnął. - A Pana Kamila, musimy wziąć na prześwietlenie ręki, musimy się upewnić czy wszystko dobrze się zrasta. Niby nie szkodliwe złamanie, ale jednak. - Poklepał Bednarka po plecach.
- Może jednak najpierw pójdę do Oli.. - Odwrócił się i poszedł do mojej sis.

**
Leżałam w łóżku i starałam sobie coś przypomnieć, jednak ból głowy był tak silny, ze nie mogłam.. Nagle zobaczyłam, że dziwi do mojej białej szpitalowej sali otwierają się. Zobaczyłam jakiegoś chłopaka.. Był mi bardzo znany.. Te piękne ciemne oczy... Skądś je kojarzę, tylko skąd ?! Nagle dostałam olśnienia !
- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA. - Zaczęłam krzyczeć, a Bednarek uspokajać. Rozumiecie.. To ten Bednarek, przyszedł do mojej sali ! . - To ty jesteś ten Kamil. Bożee.. - Zrobiło mi się słabo..
- Czyli jednak nie pamiętasz ?
- Pamiętam.. - Ożywił się . - Kamilu, byłeś w „Mam Talent”, zająłeś 2 miejsce. W BnG Twoja drużyna wygrała. Nie da się ciebie zapomnieć. - Zwiesił głowę..
- Jednak da. - Posmutniał.
- Zrobisz sobie ze mną zdj ? - Palnęłam jak głupia..
- Olu będzie jeszcze wiele okazji, spokojnie.
- Boooże.. - Wryło mnie. - Ty znasz moje imię ?!
- Tak głuptasie. - W tej samej chwili do sali weszła cała moja ferajna. Zobaczyłam mojego ukochanego Łukasza.

BLOG JEST CAŁKOWITĄ FIKCJĄ LITERACKĄ 


__________________________________________

Wiem, że zawiodłam.. Niestety nie pomyślałam, że zanik pamięci nie jest oryginalny..
Chciałam wam polecić na prawde świetnego bloga ;)
Łapcie link http://kolorowyrasta.blogspot.com/

niedziela, 25 sierpnia 2013

Rozdział 20

W ostatnim rozdziale :
 - Kamil, Kamil Kamil ! Mamy takie same buty.. To przeznaczenie ! - Fanka odlepiła się od mojego chłopaka, jednak on, tak jak by doznał szoku. Zaczęłam mu pstrykać palcami przed oczami.. W tedy tak jak by zaskoczył, co się stało. Byłam ciekawa co zrobi. Kamil podpisał dziewczynie płytę, i zrobił zdjęcie. Później próbował ją uspokoić, dostał nawet jej numer. Z jednej strony było to słodkie, a z drugiej komiczne..
**
Po koncercie i cały zdarzeniu, poszliśmy do pokoju w hotelu.
- Kamil chodź spać, jutro musimy wcześnie wstać. - Uwiesiłam się na jego ramionach, ponieważ siedział na krześle i patrzał się w ścianę. Przywykłam już do tego, że siedzi zamyślony i zagapiony w ściany.. Cały on.
- Za chwilkę. - Nic nie odpowiedziałam, poszłam wziąć prysznic.
Kiedy przyszłam, Kamil grzecznie jak dziecko leżał w łóżku. Jednak nie spał, z jego telefonu wydawały się dźwięki, które do mnie trafiały. Położyłam się do Kamila i zaczęłam z nim rozmowę.
- Dziękuję Kamil, naprawdę Ci dziękuję.. - Powiedziałam, wtulając się w niego.
- Ale za co ? - Powiedział z chrypką w głosie.
- Za wszystko, za to, że wtedy nie zostawiłeś mnie samej w szpitalu. Za wyrozumiałość, za niespodzianki i za to.. Za to, że jesteś.. - Wtuliłam się w niego jeszcze bardziej. Kamil nic mi nie odpowiedział tylko mnie objął, tak zasneliśmy. Jednak nie spaliśmy za długo, jakieś 4 godziny.. O 6 mieliśmy pobudkę. Była dosyć drastyczna. Dlaczego ? Połączenie dwóch alarmów i pukanie, a raczej dobijanie się do dziwi przez Anetę.
- Nikt nie mówił, że będzie kolorowo. - Popatrzeliśmy na siebie z Kamilem, dałam znać, że musimy wstawać. Kamil jednak zakrył głowę kołdrą. Wstałam i otworzyłam Anecie, na znak ,że nie śpimy.. Jednak to chyba tyczyło się tylko mnie, bo Kamil z powrotem chrapał w najlepsze.
- Kamil, wstawaj. Kochanie. - Dałam mu buziaka. On otworzył oczy, w końcu wstał.
Ubraliśmy się, zjedliśmy śniadanie i pojechaliśmy dalej. Dzisiaj uderzyliśmy w Łódź.
Zabawa tak jak wczoraj była wspaniała.
Reszta trasy minęła podobnie, lecz nie tak samo. Wiadomo, inni ludzie, miejsce. Chłopaki z zespołu mają bardzoo duże poczucie humoru ! Przez połowę drogi do Wrocławia nie mogła przestać się śmiać. Kamil ujął to tak „Ola po majeranku”. Oczywiście z tego też się śmiałam jak głupia. Kochałam takie fazy.
W końcu dotarliśmy do Wrocławia, każdy rozszedł się w swoją stronę. Po nas przyjechała Kornela.
- Koorni ! - Wykrzyczałam na cały głos, gdy zobaczyłam Kornele. Rzuciłam się jej na szyję. Biedny Kamil został z tyłu.. Powód ? Niósł nasze walizki. Mój kochany maczo. W końcu doszedł do nas. Objął swoją siostrę i pocałował w policzek. W końcu mogliśmy pojechać do domu, jednak Kornela poszła nocować do koleżanki we Wrocku. Więc zostaliśmy sami. Wsiedliśmy do auta, wybraliśmy kierunek Lipki. Była dopiero 16, ale jak na zimę, było już bardzo ciemno. Kamil jechał powoli, jednak przed auto wyskoczyła nam sarna. Kamil nie zdążył zahamować, dlatego stała się ominąć zwierzę. Cała i zdrowa sarenka uciekła do lasu, jednak ja poczułam uderzenie i potworny ból głowy. Popatrzałam jeszcze w piękne oczy Kamila..

_______________________________________
No i jest o to piękny, okrągły, krótki, przerażający i ciekawy 20 rozdział. Ależ sobie słodzę ! :D Teraz pewnie zastanawiacie się co z Olką i Kamilem. Powiem tyle, teraz będzie nie zły hardkor. No to do wtorku ! :)  

piątek, 23 sierpnia 2013

Rozdział 19


W ostatnim rozdziale :

Wsiedliśmy do auta, kompletnie nie wiedziałam gdzie jedziemy. Okazało się, że Kamil zarezerwował małą knajpkę na szlaku turystycznym. Ku mojemu zdziwieniu była tam cała paczka z Wrocławia, Lipek i Brzegu. Zabawa była mega. Jednak miałam nadzieję, że w te sylwestra spełni się moje marzenie..

 - Olaaa… Chodź ! – Kamil mnie zawołał i zaczął całować, nie wiedziałam o co mu chodziło.. Chociaż, czyż by o pocałunek „przez cały rok” ?
 - Wszystkiego najlepszego na nowy rok, kochanie ! – Wtuliłam się w niego. – Jak Ci się podobał pocałunek od 23.59 do 00.01 ?
 - Genialny ! – Pocałowałam go, a Kornela podała mi lampkę szampana.
 Balowaliśmy do szóstej nad ranem, byłam padnięta. Zasnęłam w aucie.

**
 Obudziłam się około 14, na szczęście wczoraj dużo nie piłam, więc nie mam dużego kaca. Jednak nie można było powiedzieć tego o Kamilu.. Od 10 biegał do łazienki.
 - Kamil, chyba przedłużymy sobie pobyt, chyba nie chcesz jechać w takim stanie do domu..
Chłopak nic nie odpowiedział tylko popatrzał na mnie z miną pt. „Ale o co chodzi ?”
( Coś w tym stylu https://www.facebook.com/photo.php?fbid=205842516244035&set=a.160066860821601.1073741828.160008410827446&type=1&theater )
 - Chodź tu mój misiaczku. – Przytuliłam go.

* Dzień później. *
Kamil usiadł koło mnie na kanapie.
 - Ola, chciała byś pojechać ze mną w krótką trasę ? Ruszamy po jutrze wracamy 15. – Zaczął się bawić moimi włosami.
 - Czemu nie. – Uśmiechnęłam się, a Kamil mnie przytulił i dał „soczystego” buziaka.

**
  - Olunia, wstawaj słonko. – Coś, a raczej ktoś gilgotał mnie w nos swoim dredem.
 - Taaa.. Yhym. – Powiedziałam przez sen, a Kamil zaczął chichotać..
 - Ola wstawaj, dam Ci stówę. – Rozbawiony Kamil powiedział pod nosem, jednak ja to usłyszałam. Wystawiłam rękę i powiedziałam :
 - Wstałam, gdzie ta stówa ? – Zaczęliśmy się śmiać.
 - No to teraz wyszło, że jestem pazerna.. – Teraz to już naprawdę chichotaliśmy jak debile.
 Wstałam, ubrałam się i umalowałam. Kamil zrobił kanapki. O dziwo, był cały i zdrowy.. Mój zdolniacha.
W końcu mogliśmy jechać. Szkoda, że Ania z Kornelom nie jadą.. Jestem skazana sama na Siebie, bądź na Anetę. W ogóle nie wiem czy jestem z nią na "ty" czy na "Pani".. 

 W busie usiadłam pod oknem, koło Kamila, jednak szybko zamieniliśmy się miejscami. Powód ? Byłam nie przytomna, dlatego skuliłam nogi, położyłam głowę na udach Kamila i tak jechaliśmy, aż zasnęłam..
 Jednak za jakiś czas, zostałam obudzona przez Bedzia, dojechaliśmy na miejsce.
 Pierwszy koncert był w Koninie. Zajechaliśmy do jakiegoś klubu. Byliśmy grubo przed czasem, chłopaki mieli próbę. Ja w tym czasie siedziałam i czytałam książkę.
 W końcu dobiegł czas koncertu. Mogłam wszystko oglądać ze sceny. Siedziałam z boczku, nikt mnie pewnie nie zobaczył. Po koncercie stałam w kolejce po autograf jak normalna fanka, z Kamilem uzgodniliśmy, że na razie nie chcemy niczego ujawniać.
 Stałam już prawię przed Kamilem, przede mną była tylko jakaś dziewczyna. Podeszła do wokalisty i go przytuliła, Kamil , jak to Kamil przytulił młodą fankę.
 - Kamil, Kamil Kamil ! Mamy takie same buty.. To przeznaczenie ! - Fanka odlepiła się od mojego chłopaka, jednak on, tak jak by doznał szoku. Zaczęłam mu pstrykać palcami przed oczami.. W tedy tak jak by zaskoczył, co się stało. Byłam ciekawa co zrobi. Kamil podpisał dziewczynie płytę, i zrobił zdjęcie. Później próbował ją uspokoić, dostał nawet jej numer. Z jednej strony było to słodkie, a z drugiej komiczne..

 BLOG JEST CAŁKOWITĄ FIKCJĄ LITERACKĄ 
_______________________________________________
 Ten rozdział również jest dedykowany Wilkowej <3
Mam nadzieję, ze rozdział się podoba. Co do następnego możecie się go spodziewać w niedzielę. ;D 

czwartek, 22 sierpnia 2013

Rozdział 18


W ostatnim rozdziale :
- Ola. To jest Marcin.
- Hej. - Podałam mu rękę.
- Cześć. - On odwzajemnił gest.
- Idziemy do restauracji ? - Zapytałam.
Chłopaki popatrzeli na siebie, nawzajem :
- Czemu nie. - Odpowiedzieli chórem.

W kawiarni siedzieliśmy jakiś czas, było naprawdę miło, jednak czułam się skrępowana..
**
W końcu nadszedł sylwester. Od samego ranka Kamil ewidentnie coś knuł.. Tylko co ?
- Kochanie. - Kamil przyszedł do mnie i przytulił się do mnie.
- Co ty znowu knujesz ? - Zapytałam, ze szczególnym podkreśleniem na „znowu”.
- Zobaczysz. - Wydał się bardzo tajemniczy.
- Oh... - Udałam złą, jednak Kamil wyczuł, że blefuje i zaczął się śmiać.
- No chodź tutaj. - Przyciągnął mnie do siebie i pocałował.
-Wiesz, że Cie kocham prawda ? - Wtuliłam się w niego.
- Wiem kochanie, wiem.

Kamil gdzieś poszedł, ja postanowiłam jeszcze poleżeć i pozamulać. Włączyłam telewizję, leciała powtórka filmu „Narnia”. Zaczęłam oglądać, czas jakoś zleciał. Wybiła 15, a Kamila jak nie było tak nie ma. Usłyszałam , że dzwoni mój telefon. Był to Kamil.
- Kotek gdzie jesteś ? - Zapytałam lekko przymulona.
- Będę o 20, ty się szykuj. - Powiedział swoim męskim  głosem z chybką.
 Ubrałam moją nową sukienkę odcinaną w pasie. Góra jest pokryta zielono – niebieskim brokatem, od pasa przez kolano sięga lejący się materiał. 
( Taką jak tu http://www.google.pl/imgres?um=1&sa=N&biw=1567&bih=735&hl=pl&tbm=isch&tbnid=b9A4Et01BDiPzM:&imgrefurl=http://www.students.pl/pozajeciach/details/65325/Sukienki-HM-na-Sylwestra-2012-Sylwestrowe-sukienki-HM-20122013&docid=F_6KQZeoWTNSJM&imgurl=http://files.students.ch/uploads/b/2012/11/18/hm-sukienki-sylwester-2012-2013.jpg&w=590&h=332&ei=tW8WUoH6BcOZhQeYnICwBw&zoom=1&ved=1t:3588,r:57,s:0,i:261&iact=rc&page=3&tbnh=168&tbnw=299&start=56&ndsp=33&tx=127&ty=89#imgdii=_ )
Włosy rozpuściłam, zrobiłam lekki makijaż z kreskami. Punktualnie o 18 Kamil przyszedł do pokoju.
 - Gdzie się było ? – Podeszłam do niego i dałam buziaczka.
 - Tu i tam. – Wywinął oczami. – Ślicznie wyglądasz. – Pocałował mnie w czoło.
 - Idź się obieraj mój romantyku. – Pogoniłam go.
 - Oj dobrze mamo.. – Zaśmieliśmy się.
**
Wsiedliśmy do auta, kompletnie nie wiedziałam gdzie jedziemy. Okazało się, że Kamil zarezerwował małą knajpkę na szlaku turystycznym. Ku mojemu zdziwieniu była tam cała paczka z Wrocławia, Lipek i Brzegu. Zabawa była mega. Jednak miałam nadzieję, że w te sylwestra spełni się moje marzenie..
 - Olaaa… Chodź ! – Kamil mnie zawołał i zaczął całować, nie wiedziałam o co mu chodziło.. Chociaż, czyż by o pocałunek „przez cały rok” ?
 - Wszystkiego najlepszego na nowy rok, kochanie ! – Wtuliłam się w niego. – Jak Ci się podobał pocałunek od 23.59 do 00.01 ?
 - Genialny ! – Pocałowałam go, a Kornela podała mi lampkę szampana.
 Balowaliśmy do szóstej nad ranem, byłam padnięta. Zasnęłam w aucie.

__________________________________________
Przepraszam, że tak późno ;) Jutro możecie spodziewać się kolejnego rozdziału. Może macie jakieś konkretne prośby co do dalszych rozdziałów ?
Aaaaaa… No tak, jak obiecałam tak musi być.. Czyli ten rozdział jak i następny dedykuje dziewczynie podpisującej się /Wilkowa ! ♥

wtorek, 20 sierpnia 2013

Rozdział 17

W ostatnim rozdziale :

- Idziemy na spacer ?
- Czemu nie. - Uśmiechnęłam się.
Kamil związał dredy w kitkę, nałożył czapkę i dodatkowo nałożył kaptur. Nie chciał być rozpoznany. Chociaż nie widziałam potrzeby, aż takiego maskowania się. Przecież jest grudzień, szybko robi się ciemno, ale przezorny zawsze ubezpieczony.
Poszliśmy na deptak. Złapaliśmy się za rękę i tak spacerowaliśmy.
- Kocham wieczorne spacery.
- Ja też. Po nocy trudniej mnie rozpoznać. - Pomachał brwiami, zawsze doprowadzało mnie to do śmiechu.
Nastała cisza.
- Kamil ? -Spojrzałam na niego.
- Tak.
- Kocham Cie. - Nic nie odpowiedział. Zniżył się do mojego wzrostu – pocałowaliśmy się.
**
- Zimno Ci co ?
- Trochę. - Cała się trzęsłam, on nic nie mówiąc zdjął swój ocieplacz i nałożył na mnie.
- Ale Kamil, przeziębisz się ! - Zaczęłam się wyrywać.
- Nie marudź. - Uśmiechał się do mnie. Wróciliśmy do hotelu, po drodze kilka fanek złapało Kamila. Rozdał kilka autografów.
- Dobranoc złotko. - Po wypowiedzianych słowach Kamil wtulił się we mnie i zasnął. Jak małe dziecko. Ja jeszcze chwilkę rozmyślałam.
**
- Ola idziemy ?
- Możemy iść, ale gdzie ? -
Poczułam „sławną” bandanę Bednarka na moich oczach, przyzwyczajam się już do tego.
- Kamil, co ty knujesz ? - Zaczął ubierać mi płaszcz.
- Zobaczysz, na pewno będziesz zadowolona. - Zaczął się śmiać.
- Wiem, to Kamil.. Wiem. - Czułam, że chłopak na mnie patrzy, dlatego z ust zrobiłam, tzw „dzióbek”. Kamil zrozumiał o co mi chodzi i szybko dał mi buziaka.
**
- Jesteśmy na miejscu. - Usłyszałam od Kamila.
- Zdejmij chustę. - Usłyszałam męski głos, to nie był głos Kamila.. Wydawał się bardzo znany. Tylko kto to ?!
Zdjęłam opaskę, moim oczom ukazał się Łukasz ! Rzuciłam mu się na szyję. Tak długo się nie widziałam z Kamilem i Łukaszem, aż teraz mam ich dwóch.. Na wyłączność.
- No hej. - Łukasz dał mi buziaka w policzek.
- To ja wam nie przeszkadzam. - Kamil gdzieś poszedł.
- Jejkuś. Łukasz. - Jeszcze mocniej się do niego przytuliłam.
- Spokojnie, nigdzie nie uciekam. - Zaśmiał się. W końcu zrozumiałam, że ten chłopak też jest dla mnie ważny.
- Idziemy się przejść ? - Łukasz zaproponował.
- Pewnie.
**
- Idzie nam całkiem nieźle. - Zaśmiał się.
- To najważniejsze. Przemyślałeś powrót do Polski ? - Zapytałam z nadzieją w głosie.
- Tak przemyślałem.. - Ożywiłam się. - I nie zapowiada się na to, żebym tu wróciła na stałe.. - Przytulił mnie.
- Che Ci kogoś przedstawić. - Szczerze ? Przywykłam już do tego.
- A kogo ? - Złapałam go za rękę, jednak on dziwnie się wymigiwał..
- Mojego chłopaka.. - Automatycznie zrobiłam się czerwona jak burak. Zrozumiałam dlaczego się tak wywijał.
**
- Ola. To jest Marcin.
- Hej. - Podałam mu rękę. - Cześć. - On odwzajemnił gest. -
 Idziemy do restauracji ? - Zapytałam. 
Chłopaki popatrzeli na siebie, nawzajem :
 
- Czemu nie. - Odpowiedzieli chórem. 

     BLOG JEST CAŁKOWITĄ FIKCJĄ LITERACKĄ

    _____________________________________________
    Co powiecie na taki zwrot akcji ? Myślę, że się nie spodziewaliście. Szczerze ? Ja też nie, ale jednak muszę jakoś powstrzymać Olkę xD Hahah..

niedziela, 18 sierpnia 2013

Rozdział 16

W ostatnim rozdziale :
- Mam wrażenie, że czego zapomniałam.. - Powiedziałam to przygryzając wargę.
- Najważniejszy jest portfel i telefon, resztę można kupić. - Uśmiechnął się. Cały Kamil, nie przejmował się niczym.. Za to go kochałam.
- To jedziemy ! - Wykrzyczałam. W tym samym czasie Kamil ruszył, a ja pomyślałam, że czekają nas 4 godziny jazdy.
- Aaa.. Ola, mam dla Ciebie niespodziankę. - Zwrócił głowię na moment w moim kierunku. 

- Jaką ? - Automatycznie się ożywiłam.
- Zobaczysz na miejscu. - Mrugnął oczkiem.
- Jesteś wredny. - Zaśmiałam się, zresztą Kamil też.
Przez jakieś 2 godziny rozmyślaliśmy, żartowaliśmy i słuchaliśmy muzyki. O dziwo Kamil pozwolił mi włączyć jego płytę. Byłam tym MEGA miło zaskoczona, bo zawszę dostawał tzw. „szału”..
**
Chyba zasnęłam w aucie, bo byliśmy na jakimś postoju. Nie wiedziałam o co chodzi. Kamil siedział na masce auta. Narzuciłam na siebie płaszcz i wyszłam z auta.
- Kamil, co jest ? - Zapytałam spokojnym i zrównoważonym głosem, jeszcze bardzo zaspanym.
- Wstałaś ? Tak słodko spałaś, nie miałem serca Ciebie budzić.. - Przyciągnął mnie do siebie. Wtuliłam się w jego ciało i grubaśną kurtkę.
- Coś się stało ? - Zapytałam jeszcze raz, tym razem bardziej stanowczo.
- Zgubiliśmy drogę.. Tu nie ma zasięgu, a poza tym mamy pusty zbiornik paliwa. Zapomniałem zatankować. - Zwiesił głowę.
- Co ? - Wykrzyczałam, miałam już łzy w oczach.
- Spokojnie mamy Siebie nawzajem. - Spojrzeliśmy sobie prosto w oczy.
- Mówisz poważnie ? Utknęliśmy tutaj, a ty się śmiejesz ? - Teraz rozbudziłam się już całkowicie.
- Kochanie. - Przytulił mnie. - Przepraszam, ale ja po prostu musiałem Cie wkręcić.
- Ty draniu. - Uderzyłam go, otarłam łzy z oczu i zaśmiałam się. - Wiesz jak bardzo Cie kocham ? - Dodałam.
- Wiem. - Przytuliliśmy się. - A tak na serio zgubiliśmy drogę, miałem sprawdzić na internecie gdzie jesteśmy, ale te piękne widoki przemawiały do mnie. Te lasy pokryte śniegiem. Kiedy tak stałem tam – wskazał palcem na niewielką łąkę obok lasu. - przebiegały sarny.
- Masz rację jest naprawdę pięknie, ale musimy już jechać. - Zburzyłam mu bańkę mydlaną.
- Masz rację, siedzę tu już jakiś czas. - Wziął telefon i zobaczył jak mamy jechać. Prawdopodobnie Kamil źle skręcił.
W końcu dojechaliśmy na miejsce. Bednarek wynajął nam pokój w przytulnym hoteliku, było widać, że nie stawiają na jak największy zarobek tylko „domowe ciepło”.
- Kochanie, może ubierzesz płaszcz ? Jest zimno. - Mój opiekuńczy Kamil przyszedł do mnie na balkon. Posłusznie jak mała dziewczynka ubrałam swój gruby płaszcz.
- Pięknie co ?
- Bardzo. Możemy się jutro wybrać w góry, albo na narty. Jak wolisz.
- Aż tyle do wyboru.. - Staliśmy twarz w twarz, zaczęłam bawić się jego dredami. - I co mam wybrać ? Za bardzo mnie rozpieszczasz. - Nasze usta się zetknęły.
- Chciałem dać Ci to innego dnia, ale myślę, że teraz też jest dobry moment. Zamknij oczy. - Posłusznie zamknęłam oczy. Poczułam jak zapina na coś mojej szyi.. Naszyjnik ! Tylko z jakiej okazji ? Przecież już po świętach, a ja nie chciałam prezentu.
- Odtwórz oczy. - Moim oczom ukazał się przepiękny srebrny wisiorek. Teraz już takich nie robią, nie wiem skąd on go wytrzasnął.. Ale jest przepiękny ! Delikatny, dziewczyński, po prostu cudo !
- Mama dała mi go kiedyś. Powiedziała, żebym dał go dziewczynie mojego życia. Ja oddałem go mamię z powrotem. Powiedziałem wtedy, że ma mi go dać wtedy kiedy moja dziewczyna się jej spodoba. W wigilie byłaś to właśnie ty.
- Kamil ! Kochany jesteś !
- Podziękuj mojej mamię. - Przytuliliśmy się. - Wiesz ? Myślę, że mama dobrze wybrała.
- Nie Kamil.. Ty wybrałeś. - Zaśmieliśmy się.
- Idziemy na spacer ?
- Czemu nie. - Uśmiechnęłam się.
BLOG JEST CAŁKOWITĄ FIKCJĄ LITERACKĄ ______________________________________
Co powiecie na taki dłuższy rozdział ? Miałam wenę, więc ją wykorzystałam. :D
Ten rozdział chciałam zadedykować Karolinie Witkowskiej, z okazji jej 13 urodzin ! Spełnienia marzeń! ;**

piątek, 16 sierpnia 2013

Rozdział 15

W ostatnim rozdziale :
*
20 minut później*- Eej ! Chodźcie, pierwsza gwiazdka ! - Kamil i Kondrad jak zgodni bracia wykrzyczeli w tym samym momencie.
- Idziemy chłopy ! - Mama Bednarków oznajmiła.
*
Przyszła pora na składanie życzeń. P. Ela podała mi talerzyk z opłatkiem, wzięłam jeden nie wielki kawałeczek. Stanęłam z tyłu. Czułam się jakoś nieswojo. Zaczęłam wspominać, przypomniałam sobie wspólne święta z całą moją rodziną.. A teraz ? Teraz czuje się nieswojo.. Pewnie przesadzam.
- Ola. - Usłyszałam jak przez mgłę. - Ola, kochanie. - „Ocknęłam się”. Mówił do mnie Kamil. - Dlaczego stanęłaś tak daleko od nas ? Coś nie tak ? - Troskliwie starał się znaleźć jakąś odpowiedź.
- Nie.. Coś ty, wszystko dobrze. - Wtuliłam się w jego mięśnie. Złożyliśmy sobie życzenia, zresztą rodziny zrobiliśmy to samo.
-Kamil mogę prosić Cie na momencik ? - Usłyszałam głos Pani Eli.
- Tak mamo już idę. - „Odlepił się „ode mnie i poszedł za mamą do innego pokoju.
Osobiście nie wiedziałam o co chodzi, pewnie za jakiś czas się przekonam.
Po jakiś 10 minutach Bednarkowie wrócili do pokoju.
- To jak prezenty ?! - Wykrzyczał podekscytowany Kondzio.
- Właśnie prezenty ! My z Olą pójdziemy po nie do auta. - Puścił do mnie oczko i pociągnął za rękę.
- Ale Kamil przecież ja nic nie mam. - Wyszeptałam kiedy ubierał mi płaszcz.
- Ty nie, ale ja tak. - Uśmiechnął się i pomachał brwiami.
- Co ty knujesz ? - Puknęłam go w ramię.
- Kupiłem prezenty już jakiś czas temu, przecież nikt się nie dowie, że ja je wybierałem. - Przytuliłam go.
* 2 dni później *Na twarzy poczułam dotyk. Otworzyłam oczy. Kamil gilgotał mnie dredami.
- Dzień dobry kochanie. - Pocałował mnie w czoło.
- Jest wpół do piątej, dlaczego tak wcześnie ? - Usiadłam na łóżku, a Bednarek opiekuńczo mnie objął.
- Nie pamiętasz ? Jedziemy do Zakopanego, żeby spędzić tam sylwester. - Przytulił mnie jeszcze bardziej. Zrobiłem Ci kawę.
- Dasz mi minutkę na ogarnięcie ? - Uśmiechnęłam się.
- Yhym. - Pocałował mnie w czoło.
* Godzina później *- Mam wrażenie, że czego zapomniałam.. - Powiedziałam to przygryzając wargę.
- Najważniejszy jest portfel i telefon, resztę można kupić. - Uśmiechnął się. Cały Kamil, nie przejmował się niczym.. Za to go kochałam.
- To jedziemy ! - Wykrzyczałam.
BLOG JEST CAŁKOWITĄ FIKCJĄ LITERACKĄ __________________________________

środa, 14 sierpnia 2013

Rozdział 14

W ostatnim rozdziale :
- Olaaaaaaaa ! - Usłyszałam moje imię dochodzące z pokoju Kamila. Od razu poszłam zobaczyć co się stało.

Wryło mnie kiedy to zobaczyłam, a mianowicie Kamil stał przy szafie i nie wiedział w co się ubrać.. Wytrzeszczyłam momentalnie oczy, bo w końcu to ja powinnam mieć ten problem, poza tym nie wiedziałam o co chodzi.
- Kamil, możesz powiedzieć co kombinujesz? - Już bez wytrzeszczonych oczu próbowałam się dowiedzieć, o co chodzi.
- Moi rodzice zaprosili nas na kolację Wigilijną. Jeżeli masz ochotę.. Oczywiście – Oznajmił.
- Kamil, kochanie. Jasne, że chcę ! - Rzuciłam mu się na szuję, przytuliliśmy się.
- To ja zadzwonię do mamy i potwierdzę jej spotkanie. - Uśmiechnął się.
- To ja pójdę się szykować. - Rozeszliśmy się w dwie inne strony.
Moje chęci poznania rodziców Kamila w końcu dojdą do skutku.
Poszłam się ubrać. Wybrałam klasyczną, zwiewną pastelowo różową sukienkę. Do tego wysokie czarne szpilki i komplet dużej złotej biżuterii – dostałam ją jeszcze od taty. Zakręciłam sobie „loczki” z włosów, ponieważ na początku grudnia rozplątałam warkoczyki.
* 2 Godziny później* - Dotarliśmy na miejsce kochanie. - Wysiadł z auta, przyszedł na moją stronę i otworzył mi moje dziwi. Zobaczyłam piętrowy domek z ogródkiem. Nie był dosyć szczególny, wyjątkowy. Zwykły domek na przedmieściach.
- Chodź, naprawdę nie musisz się stresować. - Puścił mi oczko i złapał za rękę. Ja milczałam. Tak naprawdę sama nie wiem czego się obawiałam. W końcu staliśmy przed dziwiami, kiedy Kamil objął mnie w tali. Chłopak wprowadził mnie do domu.
- Cześć mamo, jesteśmy !! - Bednarek wykrzyczał na cały głos.
Pierwsza zjawiła się Kornelita, wyglądała bosko, w dodatku miała podobną sukienkę.
- No to teraz mam 2 siostry..- Usłyszałam głos Kondzia. Przytuliliśmy się, a Kamil udał zazdrosnego.
W końcu przyszła pora na p .Elę.
- Witaj ! - Wesoła mama szalonej trójki serdecznie mnie przywitała i wyciągnęła rękę w moją stronę.
- Dzień dobry. - Lekko „przykucnęłam” i odwzajemniłam gest.
- W końcu Kamil Cie przyprowadził. Dzieciaki dużo mówiły o Tobie. - Zarumieniłam się, a Kamil objął mnie w tali.
- Chodź pomożesz mi przy stole. - Kornela zabrała mnie ze sobą. Poszłyśmy do kuchni, pomogłam nosić jej jedzenie do jadalni.
*
20 minut później*- Eej ! Chodźcie, pierwsza gwiazdka ! - Kamil i Kondrad jak zgodni bracia wykrzyczeli w tym samym momencie.
- Idziemy chłopy ! - Mama Bednarków oznajmiła.
BLOG JEST CAŁKOWITĄ FIKCJĄ LITERACKĄ  
_________________________________
Oto i jest 14 rozdział ! :D Wróciłam z koloni, teraz do końca wakacji nie przewiduję przerw w pisaniu.

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Rozdział 13

W ostatnim rozdziale :
Pojechaliśmy do końca ulicy i skręciliśmy w lewo. Jechaliśmy przez las. Było pięknie. Chciałam wtulić się w Kamila, lecz nawet nie zdążyłam. Dostałam śnieżką w twarz, od Kondzia. Usiłował rzucić w Kamila. Szybko złapałam śnieg leżący na wielkich gałęziach drzew. Ulepiłam kulkę i rzuciłam.. Niestety oberwała niczemu winna Kornelka.. Poprosiliśmy o zatrzymanie sań. Akurat kończył się las. Zatrzymaliśmy się na wielkim polu, zaczęła się walka. Było naprawdę cudownie. Puszysty śnieg, przyjaciele, konie.. Niestety nadal czułam puste w sercu..
W końcu nadeszła wigilia. Kiedy wstałam w domu byłam sama. Dziwne, bo była dopiero 8.. Szybko się ogarnęłam. Zjadłam śniadanie i weszłam na facebooka. Nic szczególnie ciekawego nie znalazłam. Strasznie się nudziłam. Aż w końcu zadzwonił mój telefon. Odebrałam go. W telefonie usłyszałam głos Łukasza :
- Hej Ola, jak tam ? - Powiedział tym swoim opiekuńczym głosem.
- Ehh.. Jakoś leci. - Zadarłam nogi na oparcie kanapy..
- Dlaczego tak bez entuzjazmu ?
- Wychodzi na to, że święta spędzę sama.. Kamil pewnie będzie z rodziną.. Nigdy mnie tam nie weźmie. Nawet jego dziewczyną nie jestem..
- Kochana. - Przystopował- Nigdy nie mów nigdy ! Nie martw się. Wiem coś czego ty nie wiesz. - Łukasz ewidentnie miał na myśli coś z Kamilem. Wiem, że są dobrymi kumplami.
Rozmawialiśmy jeszcze kilkanaście minut. Dowiedziałam się, że przyjedzie na ferie do Polski.
Usłyszałam wchodzącego Kamila do domu. Podniosłam się z łóżka. Zobaczyłam go z wielką choinką. Byłam na prawe przerażona ! Choinka była wyższa od Kamila.
- Kamil ? Jak chcesz ją ubrać ? Jest prze ogromna. Chyba przesadziłeś. - Zaśmiałam się, bo chłopak walczył, dosłownie walczył, żeby wnieść drzewko do domu.
- Kucze.. Tego nie przemyślałem. Jakoś damy radę. - Puścił oczko. Pomogłam mu ustawić choinkę.
Kamil przyniósł ozdoby. Zaczęliśmy ubierać choinkę. W końcu nadszedł czas na „czubek”. Poczułam ręce Kamila na moim brzuchu, podniósł mnie. W końcu czułam się wolna i lekka.. Jak ptak. Nałożyłam ozdobę na szczyt choinki. O dziwo Kamil nie postawił mnie na ziemi. Poczułam, że lecę w jego ramiona. Trzymał mnie niczym pannę młodą. Wtuliłam się w niego. Czułam jego cudowny zapach. Męski a za razem delikatny, pachniał też świeżością i naszą choinką, którą ubieraliśmy.
- Ola.. Skoro jest dzisiaj wigilia, spełnisz moje marzenie ? - Zapytał się zachrypniętym głosem.
- Co tylko chcesz.. - Powiedziałam spokojnym głosem, bawiąc się jego dredem.
- Zostaniesz moją dziewczyną ? - Popatrzał mi się głęboko w oczy. Był pewny siebie.
Zamilkłam.. Sama nie wiem co się działo przez tą chwilę..
- Ola ? Proszę Cie odpowiedz cokolwiek, bo zwariuję.
- Tak ? Tak ! - Wykrzyczałam i go przytuliłam. Nic już nie odpowiedział tylko mocniej mnie ścisnął.
Kilka godzin później.
-
Olaaaaaaaa ! - Usłyszałam moje imię dochodzące z pokoju Kamila. Od razu poszłam zobaczyć co się stało.

Wryło mnie kiedy to zobaczyłam..
BLOG JEST CAŁKOWITĄ FIKCJĄ LITERACKĄ 
_____________________________
Co powiecie na taki zwrot akcji ? ^^
Niestety to był ostatni rozdział przed moim wyjazdem.. :/ 14 rozdział ukarze się najprawdopodobniej w środę (14. sierpnia). Zapraszam do komentowania ! ♥ 

sobota, 3 sierpnia 2013

Rozdział 12

W ostatnim rozdziale :
Siedzieliśmy tak do końca dnia. Płakaliśmy – w zasadzie to tylko ja.. Wspominaliśmy, gadaliśmy i śmialiśmy się. A przede wszystkich słuchaliśmy muzyki.
W końcu nadeszła godzina powrotu do domu. Łukasz odprowadził mnie pod akademik, kazałam mu nie czekać. Po jakimś czasie zjawił się Kamil i wróciliśmy do domu.
- Ola ? - Zapytał Kamil.
-Słucham. - Znużona odpowiedziałam.
- Może to głupie.. Ale będziesz na niedzielnym koncercie, tu we Wrocławiu ?
- Niedzielnym ? - Tu przystopowałam, a Kamil pokiwał głową na znak „TAK”.-Nie mogę. Przepraszam, ale idę już gdzieś.
- Jasne.. Nie ma sprawy.
W końcu nadeszła niedziela. Z Łukaszem umówiłam się o 16, w tym miejscu co zwykle. Chwilę pospacerowaliśmy i udaliśmy się na miejsce koncertu.
- Ola muszę Ci kogoś przedstawić. Nie uwierzysz kogo. - Podekscytowany Marczuk złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą.
Stanęłam jak wryta kiedy zobaczyłam przed sobą... Bednarka. Zaczęłam śmiać się z Kamilem, ponieważ Łukasz zaczął nas sobie przedstawiać.. Zakłopotany Marczuk zaczął się dopytywać o co chodzi. My opowiedzieliśmy mu całą historię. Łukasz w końcu dowiedział się kto odebrał telefon, tamtego wieczoru. Resztę tego wieczoru spędziłam jednak z Łukaszem. Kamil dał nam spokój. Wiedział o jego wyjeździe i jaki jest dla mnie ważny.
Po wyjeździe chłopaków praktycznie wszystko stało się monotonne. Kamil przyjeżdżał co jakieś 2 tygodnie, ale tylko na 1 dzień.
W końcu nastał grudzień. Czas który powinno spędzić się z rodziną. Ja pewnie spędzę ten czas sama, w dodatku w domu Kamila. Powód ? Mama z siostrą pojechały do jej nowego męża. Nawet nie byłam na ich ślubie. Nawet nie zrobiłam mi awantury.. To było do niej totalnie nie podobne. Chyba wiedziała, że jestem przeciwko temu całemu ślubowi.. Nadal nie mogłam się pogodzić ze śmiercią ojca. Bez niego jest mi naprawdę bardzo ciężko. Rozkleiłam się. Czasami nawet zapominam o tym i chce wybrać jego numer telefonu i pochwalić się sukcesami.
Jejkuś.. Jak ja kochałam się nad sobą użalać w takie zimowe dni jak ten. Niestety coś mi przeszkodziło. A mianowicie mój telefon. Usłyszałam „Powietrze pachnie jak malinowa mamba..” Na wyświetlaczu zobaczyłam „Kamil”. Odebrałam, byłam lekko zapłakana..
-Hallo. - Powiedziałam przełykając ostatnie łzy.
- Hoł, hoł, hoł. Mikołaj życzy Ci wesołych świąt !!
- Ten Mikołaj jakiś przereklamowany.. - Powiedziałam już trochę bardziej pozytywnie.
- Przereklamowany czy nie, za 30 minut będzie po Ciebie. Ubierz się bardzo ciepło.- W ten się rozłączył. Nie pozostało mi nic innego, niż wykonanie rozkazu. Ubrałam się dosyć ciepło, termometr pokazywał -16.
Po obiecanych 30 minutach, usłyszałam rżenie koni. Wyszłam na dwór. Zobaczyłam Kamila, Kornele i Kondzia siedzących na wielkich dębowych saniach. Mój „Mikołaj” wymyślił kulig. Skąd wiedział to, że kocham konie ? Nie ważne..
Pojechaliśmy do końca ulicy i skręciliśmy w lewo. Jechaliśmy przez las. Było pięknie. Chciałam wtulić się w Kamila, lecz nawet nie zdążyłam. Dostałam śnieżką w twarz, od Kondzia. Usiłował rzucić w Kamila. Szybko złapałam śnieg leżący na wielkich gałęziach drzew. Ulepiłam kulkę i rzuciłam.. Niestety oberwała niczemu winna Kornelka.. Poprosiliśmy o zatrzymanie sań. Akurat kończył się las. Zatrzymaliśmy się na wielkim polu, zaczęła się walka. Było naprawdę cudownie. Puszysty śnieg, przyjaciele, konie.. Niestety nadal czułam puste w sercu..

BLOG JEST CAŁKOWITĄ FIKCJĄ LITERACKĄ
____________
Wiem, że miał być ostatnio, ale był Woodstock.. Dużo koncertów. Kiedy wychodziłam z domu to na cały dzień, ale było warto. Spełniłam swoje największe marzenie. Myślę, że następny rozdział pojawi się w poniedziałek. Postaram się, aby był jeszcze dłuższy, iż wyjeżdżam w środę..
Podoba się ? ^^ Zapraszam do komentowania.